Toyotowy Camp i Toyotowy Festival. Czy dwa razy, to dwa razy lepiej ?
Pierwszy raz na spotkanie fanów Toyoty Land Cruiser pojechałem w 2011. Był to TLC Camp odbywający się na terenie Autodromu4x4 we Włościejewkach nieopodal Poznania a organizowany przez Toyota Landcruiser Owners Club. Komandorem i duchem sprawczym Campu był Paweł Jagodziński „Pyrka” oraz aktywni członkowie TLC. Impreza była super a ja wróciłem zachwycony !
Rok później ponownie pojechałem na TLC Camp tym razem już jako „Partner TLC Campu” [Passion4travel], ponownie byłem urzeczony przyjacielską atmosferą, świetną organizacją Pawła „Pyrki”, który na quadzie jeździł po całym terenie aby pilnować, doglądać, dyrygować. Impreza była świetna.
Polskie środowisko Tojociarzy miało jeden, perfekcyjnie zorganizowany zlot. W przeciwieństwie do fanów np. Land Rovera, którzy byli rozproszeni po kilku spotkanych w ciągu roku, wszyscy Tojcoiarze, raz na dwanaście miesięcy ciągnęli w jedno miejsce.
Było tak przez 5 lat.
Polska natura lubi jednak różnorodność i w tym roku odbyły się dwa spotkania fanów Toyoty Land Crusier.
Pierwszy, w dniach 28-31 czerwca odbył się TLC Camp organizowany przez Toyota Landcrusier Owners Club, jednak w zmienionym na Stajnie Gajewniki miejscu, pod przewodnictwem Łukasza Chmielewskiego „Hashida” i Krzyśka Franciszewskiego „Kylona” oraz pozostałych członków TLC. Z tego co usłyszałem nowe miejsce w centrum Polski i zapał organizatorów przyniosło dużo dobrego. Na Campie były zarówno znane z poprzednich edycji loty balonem i jazdy według roadbooka oraz nowe atrakcje jak jazda konna, odwiedziny w pobliskim muzeum militariów (!) czy dobre zaplecze dla pokazów i biesiadowania. Z zasłyszanych głosów impreaz była bardzo udana i może liczyć na wielu gości za rok. Zgodnie z informacją od organizatorów – cytuje – przez zlot przewinęło się 161 samochodów.
Drugi w kolejności, w dniach 4-7 lipca odbył się Toyota Off-Road Festival organizowanego przez nowy i prężnie działający Land Cruiser Adventure Club.
Festival gościł w na znanym już Autodromie4x4 we Włościejewkach a za jego sukcesem stali dobrze znani z innych zlotów oraz imprez terenowo – przygodowych Michał Horodeński „Emsi” i Paweł Jagodziński „Pyrka” wspierani przez grupę przyjaciół. Na znane miejsce pod nowym/starym kierownictwem przybyło – wg organizatora – 102 samochody gości, do tego samochody organizatorów, pojazdy demonstracyjne, etc.
Toyota Off-Road Festival zaoferował uczestnikom znane miejsce, organizację na najwyższym [poznańskim J ] poziome oraz szereg lubianych i nowych atrakcji. Jazda nawigacyjna, strefa zabaw dla dzieci czy tor offroadowy wszystko było świetnie przygotowane. Dołożono m.in. terenowe jazdy testowe wszystkim aktualnymi modelami terenowych Toyot – w tym LC V8, Hiluxem Arctic Truck, LC 150, spływy kajakowe Warta i wycieczki rowerowe. Nie zabrakło także przyzwoitej części wystawienniczej z takimi firmami jak Rayo4x4, Sony, Yamaha, Steeler. Dobrym pomysłem było danie możliwości uczestniczenia w Festivalu przez jeden dzień (minimalna opłata) oraz swobodnego doboru noclegów poza obozem (okoliczne hoteliki).
A więc teraz można wybierać. Komu bliżej pod Łódź jedzie na TLC Campa, komu bardziej odpowiadają Wielkopolskie krajobrazy jedzie na Toyota Off-Road Festival.
Niestety mi wolnego czasu na oba eventy nie starczyło i dotarłem tylko na Festival, byli jednak tacy, którym udało się spędzić dwa weekendy z Landcruserową bracią. Może to dobrze bo każdy z organizatorów bardzo się starał aby jego impreza wypadła lepiej. Jest konkurencja jest postęp. Trochę, żal że w jednym miejscu nie spotkało się prawie 300 Land Cuiserów, ale widać taka nasza natura.
Pytanie tylko czy dwa razy, to dwa razy lepiej?
Marcin
Poniżej galerie z obu eventów. A w poszukiwaniu różnic odsyłam do oficjalnych stron TLCCamp.pl oraz landcruiser.pl
TLC Camp 2015: