Spać (w Defenderze), czy nie spać, oto jest pytanie…
Koncepcji zabudowy mieszkalnej Defendera 110 jest zapewne tyle, ilu jego właścicieli. Być może nawet wszystkie są właściwe i trafione, ponieważ każdy z nas ma inne potrzeby i wymagania, co do swojego wymarzonego pojazdu wyprawowego. Na początku swojej przygody z „landroveryzmem”, mieliśmy okazję zapoznać się z dwoma skrajnymi rozwiązaniami części mieszkalnej.
Zupełnym przypadkiem podczas rejsu do Ameryki Południowej płynęliśmy z dwiema francuskimi parami podróżującymi właśnie Defenderami. Na jednym zamontowana była kabina wyprawowa znanej francuskiej firmy z wszelkimi wygodami i wyposażeniem potrzebnym do długotrwałego podróżowania. Drugim pojazdem była dwudrzwiowa 110, mocno zmodyfikowana samodzielnie przez właściciela, łącznie z podnoszonym dachem, systemem szafek i schowków, zadaszeń i innych usprawnień. Podczas prawie 5 tygodniowego rejsu przez Atlantyk mieliśmy wielokrotnie okazję rozmawiać o naszych pojazdach i wymieniać się doświadczeniami.
Na początku projektu przebudowy naszego auta był plan zamontowania na nim szczęki z otwieranym dachem.
Po rozeznaniu tematu i kosztów z tym związanych, po długich rozważaniach odpuściliśmy tą opcję. Cena około 7 – 9 tyś EUR pozwala spokojnie podróżować przez wiele miesięcy, więc z ciężkim sercem, jednak zrezygnowaliśmy z tego wariantu. Poza tym zabudowa bez podnoszonego dachu pozwala również wygospodarować sporo miejsca w środku. Kilka miesięcy przeglądania Internetu i porównywania różnych opcji wykonania części mieszkalnej, nie tylko na Defenderze, pozwoliło mi opracować naszą wersję i zaczęliśmy zabudowę. Zmieściliśmy w niej:
- Ogrzewanie postojowe
- Lodówkę
- Akumulator hotelowy
- Przetwornicę 220V
- Schowki
- Blat roboczy + wysuwane stoliki
- Oświetlenie
- Łóżko 195 cm x 130 cm
- Panel solarny
- I wiele innych drobiazgów…
Uzyskanie tak dużego miejsca do noclegu przy jednoczesnym umieszczeniu szafek po boku możliwe było dzięki wcięciu ich na wysokości platformy do spania. W pierwszej wersji szafki te miały być na całej wysokości lewej ścianki. Jednak jak to zwykle w życiu bywa, aż dwukrotnie zmienialiśmy nasze założenia. Pośrednim wariantem miała być ciemna lewa strona, bez okien, z blatem roboczym. Dlatego na tamtym etapie zamówiliśmy tylko dwa nowe okna na prawą stronę. Ostatecznie po kilku miesiącach zamontowaliśmy również okna po lewej stronie, tym razem uchylne.
Przecież nie po to wyjeżdża się w podróż, żeby ograniczać sobie widoczność. A kawa w pochmurne czy deszczowe dni lepiej smakuje, gdy ogląda się Świat, chociażby przez okno swojego domu na kółkach…
Doszła też jeszcze kolejna zmiana, mianowicie dwa wysuwane blaty robocze, każdy 30 cm x 45 cm zamocowane na solidnych prowadnicach z blokadą zamknięcia i dużą wytrzymałością.
Przed przystąpieniem do prac stolarskich wykleiliśmy podłogę i boki dwiema warstwami butylowych mat wygłuszających i izolujących. Pierwsza to 2 mm warstwa tłumiąca wszelki wibracje i niskie dźwięki. Na to przykleiliśmy 13 mm warstwę butylu komórkowego. Pierwsze testy podczas jazdy wykazały znaczący spadek hałasu.
Wszyscy wiemy, że kluczowym zagadnieniem podczas takich projektów jest wybór materiału z jakiego będzie wykonana zabudowa i co za tym idzie minimalizowanie wagi. Rozważałem ten problem długo i kompromisem pomiędzy ceną, dostępnością materiałów oraz moimi możliwościami samodzielnego wykonania okazała się być tradycyjna sklejka. Elementy „nośne” wykonane z 15mm, a wykończenie z 10mm i 6mm. Finalnie drewniane elementy ważą około 70 kg, myślę, że jest to dobry wynik i wzmocnione zawieszenie HD poradzi sobie z tymi i jeszcze dodatkowymi kilogramami kolejnego wyposażenia.
Równocześnie z ogromną ilością godzin spędzanych w warsztacie przy pojeździe dopracowujemy projekt samej wyprawy. A, bo nie wiem, czy wspominałem, że będzie to ponownie Ameryka Południowa. Ciągnie nas tam jakaś tajemnicza siła i magia Andyjskich i Patagońskich pustkowi. Niezmierzonych przestrzeni, miejsc do których poprzednio nie było nam dane dotrzeć i ludzi którzy są tam przyjaźni i pomocni…
Do tego aby przyjemnie i w miarę komfortowo podróżowało się Defenderem, musimy jeszcze dokończyć instalację elektryczną oraz zamontować kilka gadżetów, ale o tym w kolejnych odcinkach…
Ator: Krzysztof Rudź