Marcin Francuz vel Franc: Syberia mon amour – spotkanie 24 listopada 2013.
Noooo mam nadzieję, że najbliższe spotkanie zadowoli wszystkich ! Po małej obsuwie w ubiegłym miesiącu teraz mamy prawdziwą perełkę :)
Zapraszam w niedzielę 24 listopada na godzinę 19:00 do Harendy na spotkanie z Marcinem Francuzem. Szerzej znanym jako Franc, organizatorem kultowego rajdu Zmota Challenge, wyjątkowych wypraw zwanych Białoruś Hardcore (!). Co tu dużo mówić postaci znanej w Polskim światku terenowo – wyprawowym.
Latem tego roku, Franc wraz z grupą 6 samochodów i 13 osób ruszyli na Syberię aby za jednym zamachem przejechać dwie kultowe trasy off-roadowe. Bajkalsko Amurską Magistralę kolejową – o której kiedyś opowiadał nam M.Rej – oraz drogę wiodącą wzdłuż wschodniego brzegu jeziora Bajkał nazwaną od południka, którym przebiega – Drogą 110 (też kiedyś o niej słuchaliśmy w relacji M.Reja).
Teraz będziemy mogli posłuchać co Marcin ma do powiedzenia o tych samych trasach. Niech za najlepsze zaproszenie posłużą cytaty z artykułu jego autorstwa zamieszczonego na terenowo.pl oraz kilka postów z forum tlc.org.pl
„ Widok, jaki rozpościera się wokół, mógłby stanowić wspaniałą scenografię dla filmów rodem z dzikiego zachodu, albo być ilustracją do Uciekającego Pociągu Andrieja Konczałowskiego. Bezmiar gór, ciągnąca się dziesiątkami kilometrów tajga i przepiękne morenowe jeziora, a w to wszystko wpleciona naprawdę śmiało, poprowadzona w latach 70-tych ubiegłego stulecia Bajkalsko-Amurska Magistrala Kolejowa. Jesteśmy więc na BAM-ie!” [Terenowo.pl]
“Dno niestety jest muliste i wiem, że Patrol polegnie. Od czego jednak są koledzy napotkani przez nas w czasie drogi po BAM-ie. Wnet zjawiają się dwa Urale i jeden z nich asekurując nas na kinetyku, śmiało pokonuje rzekę. Patrol zanurza się powyżej lusterek, ale niezawodny sześciocylindrowy silnik produkcji japońskiej, cierpliwie pomrukuje spod tafli Chary.”
I jeszcze mały urywek z Forum Toyoty (ww.tlc.org.pl)
No, Franc dzwonił z zadupia. Gienryk doznał poważnych kontuzji. Zdaje się, że usłużny kierowca Kraza przeciągając ich przez rzekę zdemontował im na kamlotach dużą część zawieszenia). Reszta ekipy pojechała dalej. Normalnie k…a TopGear. Po dwóch dniach zwlekli się do jakiejś wsi i tam ze dwa dni się będą spawać. Jak gadaliśmy przybył autochton który spawał drążki i Franc brał się za robotę. Sytuacja humoru mu nie psuje i na moją sugestię żeby się sam nie pchał w grube tematy stwierdził, że bezwzględnie pchać się będzie. A może reszta turystów uzna że warto poczekać. Acha, coś tam wspominał że jest super [Addams]
I sam Franc:
„ Ewidentnie jest to wyjazd z cyklu 4×4 najlepszy jaki odbyłem w życiu (…) Etnograficznie, przyrodniczo i tak po prostu podróżniczo i ludzko to jak mawiają Rosjanie : Klass J “
Tak więc moi drodzy… Listopadowe spotkanie zapowiada się bardzo ciekawie :)
Zapraszam, Marcin Gerc