Campery 4×4. Wielkie wakacje!
Ileż to już razy opisywałem różne samochody wyprawowe? Ileż to razy pisałem o pancernych zderzakach, wzmocnionych zawieszeniach czy wielofunkcyjnych bagażnikach dachowych? Wszystko to, to jednak opisy istniejących samochodów nieco tylko zaadaptowanych do potrzeb dalekich wyjazdów. Adaptacje te, choć w większości wypadków udane i spełniające swoje zadania są jedynie drobnymi modyfikacjami pojazdów jakie na co dzień spotykamy na naszych ulicach.
Discovery, Patrol czy Land Cruiser z 200 litrowym zbiornikiem paliwa, aluminiowym bagażnikiem i australijskim namiotem dachowym, wciąż pozostaje 5 osobową, 5 drzwiową terenówką. Wielu to nie wystarcza! W Niemczech, Anglii czy Stanach Zjednoczonych istnieją firmy, które ze zwyczajnych terenówek robią? jak by to rzec… domy na kółkach! Co ważniejsze są również ludzie którzy gotowi są kupować takie pojazdy i w nich przemierzać świat.
Firmy takie jak Desert-Tec, HR Offroad, EarthRoamer czy Foley Specialist Vehicles oferują swoim potencjalnym klientom pojazdy, których wyposażenie o lata świetlne wyprzedza to, do czego przywykliśmy w Polsce. To co odróżnia ich konstrukcje od znanych nam adaptacji to kompletna przebudowa – a właściwie budowa od podstaw – pojazdu wyłącznie do jednego celu – komfortowego życia przez cały czas podróży. Chęć zapewnienia komfortu znanego z domowych pieleszy podczas 3 miesięcznej podróży przez Afrykę czy Azję.
Gdy my, mając doświadczenia Kozackich Wertepów, Bilelugi czy chęci weekendowego wykorzystywania naszych zabawek skupiamy się na maksymalizacji właściwości terenowych. Oni starają się dać swoim klientom wszystko to do czego przyzwyczajeni są z tzw. Campingów w Europie Zachodnie. Kuchenka mikrofalowa – proszę bardzo, turystyczne wc – proszę bardzo, lodówka – jest, panele słoneczne – oczywiście. Ale to dopiero początek. Co jeszcze znajdziemy w takim Wozie? DVD i Playstation dla dzieciaków, zestaw nawigacji gps oparty o komputer PC, aby się nie zgubić. O takich drobnostkach jak niezależne systemy akumulatorów, filtry do uzdatniania wody, prysznic nie warto nawet wspominać.
Przyglądając się takim pojazdom mam, mieszanie uczucia.
Z jednej strony jestem nimi absolutnie zafascynowany. W jaki sposób mając możliwości techniczne i – bądźmy szerzy – duże pieniądze można stworzyć naprawdę niesamowity pojazd. Pojazd, który może być idealną wyprawówką.
Dzięki wykorzystaniu konstrukcji Land Cruisera, Defendera czy Jeepa lub Forda Super Duty pojazdy te dają realne szansę na pokonanie nawet bardzo trudnego terenu w Azji, Afryce czy Ameryce Południowej. Dzięki technologii oraz pakowności można przez wiele dni pozostawać autonomicznym i nie przejmować się ani pogodą ani brakiem wody, ani paliwa czy prądu. Oglądanie takich konstrukcji jest doskonałą lekcją jak na małej przestrzeni pomieścić wiele użytecznych akcesoriów. Jak bardzo współczesne konstrukcje stają się wyspecjalizowane i stworzone tylko w jednym celu ? podróży.
Niby wszystko idealnie.
Nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu, że pojazdy takie stoją w sprzeczności z samą ideą wyprawy. Antoine de Saint-Exupéry, autor Małego Księcia a także lotnik i podróżnik powiedział „maszyna nie izoluje człowieka od problemów natury, lecz pozwala zagłębić się w nie bardziej”. No właśnie! Czy terenówka za 100 tyś Euro z DVD i lodówką nie izoluje podróżników od otaczającego ich świata? Może to po prostu brak mojej wyobraźni, ale przerażenie mnie ogrania na myśl o parze podróżników w takim samochodzie próbujących zasięgnąć języka na syberyjskiej wsi.
Nie jestem i nigdy nie byłem zwolennikiem ekstremów i podróży przez pół świata LR Seria III – mamy XXI wiek i trzeba się rozwijać. Nikt nikogo nie namawia, aby teraz zdobywać Mount Everest w ekwipunku George Mallory’ego z początku wieku. Ale czy naprawdę podczas podróży przez Afrykę potrzebujemy przenośnej toalety i dvd?
Text: Marcin Gerc
Foto: Earthroamer