BF Goodrich Mud Terrain KM2. Stary nowy przyjaciel.
Czy istnieje na świecie człowiek, który użytkując samochód terenowy zgodnie z jego przeznaczeniem nie widział, nie posiadał, nie spotkał się z klasykiem-klasyków przemysłu oponiarskiego? Oponą BF Goodrich Mud Terrain? Nie! Ktoś taki nie może istnieć! Kiedyś mój znajomy stwierdził, że opona BF Goodrich MT zasługuje na pomnik za swój wkład w rozwój off-roadu.
W dowolnym punkcie naszego globu i w dowolnym klimacie – na pustyni, na syberyjskich Zimnikach, na skałach. Wszędzie tam od wielu lat świetnie sprawdzają się kolejne wcielenia BFGoodrich Mud Terrain. Nawet spotykając odbajerowaną terenówkę na ulicach Warszawy czy Krakowa w większości przypadkach stać będzie ona na takich oponach. Ten ogólno światowy sukces BFGoodrich MT zawdzięcza kilku doskonale uzupełniających się czynnikom – cenie, jakości i uniwersalności.
W wyniku wprowadzenia nowych przepisów Unii Europejskiej dotyczących hałasu jaki mogą powodować opony podczas jazdy. Od września tego roku dostępna jest nowa, trzecia już wersja tego terenowego klasyka. W przeciwieństwie do poprzedniej aktualizacji wprowadzonej do sprzedaży na początku lat 2000 a która od pierwszej wersji różniła się tylko kosmetycznymi zmianami.
Tym razem mamy do czynienia z nowym bieżnikiem opartym na oponie znanej już z rynku amerykańskiego – Crawler T/A KX.
Jej główne zastosowanie to zawody crawlingowe na skałach. W porównaniu do poprzedniego bieżnika MT nowy MT2 posiada agresywne klocki barkowe w strefie boku, komponent boku poprawiający odporność na cięcia i wyrwania oraz masywniejsza konstrukcja boku.
BF Goodrich Mud Terrain T/A KM2 posiada o 33% wyższe wywinięcie kordów osnowy na bokach niż Mud Terrain T/A KM. W konstrukcji TriGard powoduje to wyraźne zwiększenie wytrzymałości boków. Zmiany te sugerują wyższą odporność nowego MT?ka na przebicia podczas jazdy po kamieniach.
Do naszych testów zdecydowaliśmy się wybrać oponę o rozmiarze 265/75-16 a więc nieco szerszą od bardzo rozpowszechnionego wśród landroverovców rozmiaru 235/85-16. Uważam jednak, że do takiego samochodu wybrana szerokość jest optymalna gdy decydujemy się na bieżnik MT. Otrzymane opony zamontowane zostały na doskonałych felgach aluminiowych Zu Rims o rozmiarach 7×16. Felgi te zostały specjalnie zaprojektowane do wykorzystania w samochodach terenowych. Cechują się zwiększoną wytrzymałością, większym od standardowego odsadzeniem oraz doskonałą zdolnością do samooczyszczenia się z błota.
Już od pierwszego spojrzenia rzuca się w oczy, że mamy do czynienia z zupełnie nowym produktem.
Opona wygląda groźnie i bojowo a jednocześnie ciekawy bieżnik składający się z olbrzymich klocków z nacinanymi lamelami sugeruje dobre prowadzeni zarówno w terenie jak i na szosie.
Pierwsza miłą niespodzianką była łatwość wyważenia wszystkich czterech kół. Jest to wynikiem bardzo starannego wykonania zarówno opon jak i felg. Ponieważ mój Discovery niestety większość czasu spędza na asfaltach, właśnie od szosy zaczynamy nasze testy. Opona tego typu ma służyć eksploatacji względnie uniwersalnej. Trudno mi wyrokować co do ich faktycznej głośności w jeździe szosowej. Jednakże subiektywne wrażenie jest zdecydowanie pozytywne, nawet jeśli nie jest ciszej to z pewnością ich dźwięk jest mniej uciążliwy. Zastosowana mieszanka gumowa oraz ? jak sądzę ? nacięcia na klockach bieżnika powodują, że nawet na śliskiej, mokrej nawierzchni panujemy nad samochodem a hamowanie jest skuteczne i odbywa się bez poślizgów. Odczuwalna jest tu duża poprawa w stosunku do poprzedniego modelu. Oczywiście wszystkie powyższe uwagi dotyczącą porównania BFG MT KM2 z innymi oponami klasy MT. W porównaniu do opony szosowej nie jest już tak dobrze.
Aby sprawdzić jak nowy MT’ek sprawdza się na piasku udaliśmy się na olbrzymie nadwiślańskie plaże.
Miejsce dobrze nam znane z jego zdradliwości. Niby wygląda równo i gładko a wystarczy stanąć w nieodpowiednim miejscu a ponowna próba ruszenia kończy się koniecznością szukania łopat i odkopywania pojazdu posadzonego na mostach. W takich warunkach nowy BFG MT sprawował się także bardzo dobrze. Oczywiście w jeździe po piachu najważniejsze jest ciśnie w oponie. Nie mniej jednak nawet bez redukcji ciśnienia porównując oponę z jej poprzednikiem nowy MT’ek pokazywał swoją wyższość. Dawał lepszą kierowalność a ze względu na większą szerokość samochód był mniej podatny na zakopanie. Przyglądając się bokom opony można śmiało zaryzykować stwierdzenie, że przy niższym ciśnieniu a tym samym większym narażeniu boków opony na przypadkowe przebicie nowa konstrukcja zapewni większą ich wytrzymałość.
Aby mieć możliwie pełen obraz nowej opony postanowiłem sprawdzić jak ciągnie ona w błotnych koleinach. Nie będzie zaskoczeniem jeśli powiem, że tu także BFG sprawuje się wyśmienicie. To co dla mnie jest szczególnie istotne to możliwość wyjechania z głębokiej koleiny o śliskich krawędziach. Kilka lat jazdy w terenie nauczyło mnie że ?do przodu? to prawie wszystko ciągnie dobrze. Zabawa zaczyna się gdy chcemy zmienić kierunek. W takim teście amerykańska opona spełnia pokładane w niej oczekiwania. Dzięki bardzo agresywnemu barkowi – jak na tą klasę opon – prawie zawsze skręcenie kół dawało realną szansę na opuszczenie koleiny.
Nowego BFG użytkuje od dwóch miesięcy, w tym okresie przejechałem kilka tysięcy po asfaltach, kilkaset kilometrów po szutrach, kilkukrotnie zapuściłem się w wymagający teren. Do zbudowania pełnego obrazu zabrakło mi ostrej jazdy w górach. Wyjazd typu Kozackie Wertepy gdzie dzika przyroda pokazała by ich faktyczną wytrzymałość na przebicia i przecięcia. Nie sposób także ocenić jak nowy bieżnik zachowywać się będzie w trakcie wielomiesięcznego użytkowania w codziennym życiu a więc głownie na asfalcie gdzie opony z zasady szybko ulegają zużyciu.
Nowy produkt BFGoodricha ma przed sobą trudne zadanie.
Musi sprostać oczekiwaniom milionów kierowców na całym świecie. Jej poprzednik na przestrzeni lat dowód swojej jakości. Teraz nowy produkt musi zrobić to samo. Pierwsze wrażenia są bardzo obiecujące. Mam nadzieję, że nadchodzące sezony tylko potwierdzą to wrażenie.
Text i Foto: Marcin Gerc