Odyssey Extrem Battery – zobaczymy jak się sprawuję.
Jeśli szukasz porządnego akumulatora, to wcześniej lub później powinieneś natknąć się na amerykańska markę Odyssey Battery. Nie powinno to być zaskoczeniem, ponieważ jest to jedna z najbardziej znanych i cenionych firm produkujących akumulatory na świecie, a jej początki sięgają 1888 roku kiedy to William W. Gibbs z firmy Electric Storage Battery Co. kupił patent na akumulator kwasowy od francuskiego wynalazcy Clement’a Payen’a. Przez kolejne 100 lat, w trakcie których ulepszano akumulator kwasowy, firma kilkakrotnie zmieniała właściciela, aby w 2002 roku zostać przejętą przez EnerSys Corporation z siedzibą w Pensylwanii. Od tego momentu mamy produkt Odyssey Battery.
To co wyróżnia akumulatory Odyssey to wykorzystanie bardzo cienkich płyt z czystego ołowiu 99.99% a nie jak w większości tańszych konstrukcji płyt aluminiowych pokrywanych ołowiem. Płyty są przedzielone mata szklaną nasączoną kwasem (Absorbed Glass Mat – AGM). Dzięki zastosowaniu technologii płaskich płyt ich powierzchnia czynna jest o 15% większa niż w konkurencyjnych bateriach o konstrukcji spiralnej.
To wszystko przekłada się na zwiększenie mocy rozruchowej (Cold Cranking Amps CCA) oraz wytrzymałość nawet 400 cykli rozładowania-ładowania. Warto także wspomnieć, że tak zwany life-cycle akumulatorów Odyssey to od 3 aż do 10 lat.
Zwabiony zapewnieniami producenta postanowiłem wymienić w swoim Hiluxie wysłużoną i totalnie zużytą klasyczną Vartę na Odyssey PC1220. Z godnie z katalogiem bateria oferuje 70 Ah, CCA680 i waży 20kg i idealnie pasuje w miejsce oryginalnego akumulatora Toyoty.
Pierwsze zimowe próby wypadły bardzo obiecująco. Kilkudniowa ujemna temperatura nie zrobiła na akumulatorze najmniejszego wyrażania a po pierwszym przekręceniu kluczyka silnik pięknie się zakręcił. Aby tak dalej.
Czas pokaże jak Odyssey Extrem będzie się sprawowała gdy w użyciu znajdzie się wyciągarka, lodówka czy podgrzewacz ciepłej wody do prysznica. Będę Was na bieżąco informował.
Marcin