Garmin Montana – Najlepszy towarzysz wyprawy !
To model który zyskał szerokie grono zagorzałych zwolenników. Na stałe wpisał się do kronik podróżniczych, jako towarzysz i kompan wielu wypraw w najdalsze i najdziksze zakątki świata, ale też zwyczajowe włóczęgi ,,w koło komina”, pozwalając rozpoznać najbliższą okolice i często odkryć nieznane cuda przyrody lub ślady historii w miejscu zamieszkania. Z mojej strony nie będzie zbyt obiektywnie, bo tak się składa, że sam jestem, może nie fanem, ale zadowolonym użytkownikiem Montany właśnie.
Montany, która była ze mną w Azji, Afryce i oczywiście w Europie. I wszędzie tam urządzenie Garmina pracowało bez zarzutów pozwalając dotrzeć do zaplanowanych miejsc, a co ważniejsze także stamtąd powrócić.
Co ciekawe w dobie ,,wszystkomających” smartfonów i tabletów z coraz szybszymi procesorami, lepszymi wyświetlaczami i nieograniczoną ilością „apek”, produkt Garmina jawi się jak przeżytek, kalkulator przy laptopie i… Tak to właśnie dlatego chętnie po niego sięgam.
Dla policzenia kilku sum lub iloczynów sięgam po kalkulator, a nie arkusz kalkulacyjny.
Kalkulator będzie leżał na biurku magazyniera, dyspozytora, w kantorze, a nawet w banku, mimo, że mają dedykowane dla siebie systemy komputerowe. Tam, gdzie jest ważna funkcjonalność, odporność i prostota obsługi, a chciałoby się powiedzieć i ekonomia… ale tutaj już podobieństw Montany z kalkulatorem nie znajdziemy. Jest zdecydowanie droższa. Może dlatego, że pośród innych funkcji oferuje także… kalkulator.
Niewątpliwie jednak jej użytkowość jest jej jednym z największych jej atutów.
Doskonale sprawdza się w Samochodzie, na motocyklu, na quadzie. Do roweru są dedykowane mniejsze urządzenia GPS, ale skoro już mam Montanę to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby sprawdzała się także na rowerze, tym bardziej, że seryjna bateria starcza na długo, mocowanie może być motocyklowe właśnie, a ja mam przed sobą większy i czytelniejszy wyświetlacz niż w dedykowanym do roweru Edgu, lub mniejszym bracie Montany, Oregonie.
Można oczywiście wskazać na mnogość modeli smartfonów i tabletów które mogą zastąpić urządzenie Garmin w nawigowaniu. Zgadzam się oczywiście. Sam sięgam po najpopularniejszą nawigację w smartfonie, szukając adresów, poruszając się samochodem osobowym, lub pieszo po mieście. Kiedy jednak wybieram się motocyklem na wielodniową wycieczkę krajoznawczą szumnie nazywaną przez wielu kolegów wyprawą zawsze sięgam po Montanę.
WYMIARY KSZTAŁTY
Rozmiar urządzenia i jego wyświetlacza to doskonały kompromis pomiędzy wielkością wybranego fragmentu mapy który chcemy śledzić, a rozmiarem samego urządzenia, które w miarę nieźle leży w dłoni i da się łatwo wpasować w kokpit motocykla lub auta terenowego.
Sam wyświetlacz jest spory bo o przekątnej 4 cale jednak jego rozdzielczość nijak ma się do standardów dzisiejszych smartfonów, ale za to dość dobrze sprawdza się w słońcu i można go bez problemu obsługiwać w rękawiczce. Ba… nie musi być to rękawiczka dedykowana do ekranów dotykowych! Każda spełnia swoje zadanie. Także ta robocza ubabrana w błocie.
Nieco obły kształt Montany bez ostrych kątów i kantów, wykończony jakimś takim gumowatym plastikiem, schowany nieco głębiej ekran, dobre zamknięcie komory baterii i zabezpieczenie gniazd, to wszystko świetnie chroni urządzenie przy upadkach i ewentualnych wywrotkach na motocyklu.
Z moich doświadczeń wynika, że doskonale znosi trudy podróży i bezpardonowe traktowanie.
MOCOWANIE ZASILANIE
Garmin oferuje jako dodatkowe wyposażenie doskonały uchwyt z wyprowadzonym zasilaniem. Sam takiego używam a w połączeniu z dedykowanym ramieniem RAM Mount’a nigdy mnie nie zawiódł. Urządzenie jest wtedy zasilane non stop z pojazdu. Zastosowanie mocowania z zasilaniem w aucie i na motocyklu, pozwala ,,przepinać’’ urządzenie pomiędzy pojazdami. Wtedy GPS i jego zawartość czyli trasy, ślady i waypointy zawsze są z nami. A my nie musimy się ,,przestawiać” na obsługę innego urządzenia.
Natomiast gdy nie ma możliwości zasilania urządzenia z pojazdu to wymienna oryginalna bateria wystarcza na cały dzień jazdy, a w razie potrzeby można ją zastąpić trzema bateriami typu AA. To naprawdę świetne rozwiązanie potwierdzające, że projektowano ten model z myślą o współczesnych Nomadach.
Podczas wspólnej eskapady po Kirgistanie i Tadżykistanie mieliśmy z kolegą na wyposażeniu dwie Montany, ale tylko w jednym z motocykli był dedykowany uchwyt z zasilaniem, w drugim zaś bez zasilania.
Bateria wystarczała na cały dzień jazdy, a na następny dzień zamienialiśmy się bateriami.
I ta wyczerpana dosyć szybko była ładowana przez uchwyt.
Nie sprawdza się natomiast ładowanie przez gniazdo USB. Czasem to działa, a czasem nie i odbiornik chce przesyłać dane zamiast ładować baterię. Bardzo to irytujące i zdecydowanie polecam uchwyt który obsługuje złącze zewnętrzne.
WODOODPORNOŚĆ
Montanie nie szkodzi kontakt z wodą, nie szkodzi nawet zanurzenie w wodzie. Szkoda że poza innymi plusami dodatnimi nie ma jeszcze dodatniej wyporności. Po upadku do wody idzie na dno jak cegła. Z drugiej strony może to nawet lepiej, bo gdyby spadła z motocykla np. podczas przeprawy przez wartką rzeczkę to pewnie nie można by jej dogonić, a tak możemy się pokusić o namacanie jej na dnie strumienia pomiędzy kamieniami i wydobycie naszej zguby. Z mojej praktyki wynika, że w pełni jej „wodoodporność” ujawnia się kiedy potraktuje się ją myjką wysokociśnieniową z bliska. Otóż tej wody, którą się tam uda wtłoczyć pod dużym ciśnieniem, już nie wypuści! Jednak jazda w deszczu, upadek w kałużę, czy do wody, czyli dokładnie to co zdarza się podczas outdorowej aktywności, nie robi na tym urządzeniu żadnego wrażenia.
FUNKCJONALNOŚĆ
Obsługa jest intuicyjna i łatwa do nauczenia. Urządzenie możemy skonfigurować wg własnych preferencji i używać tylko funkcji na których nam zależy. To ważne, bo mnogość funkcji, które się włączają wtedy gdy wcale ich nie potrzebujesz i nie chcesz z nich korzystać, to zmora wielu dzisiejszych urządzeń i programów. Tutaj prostota obsługi zdecydowanie na plus Garmina.
Łatwo dostępne zapisywanie punktu, szybki powrót do mapy i nawigacji. Może tylko nazwa punktu, jeśli musimy ją napisać w rękawiczce może nam sprawić pewne trudności, bo pola przydzielone literkom na wyświetlaczu nie są duże, jednak sam zapis punktu z automatycznie nadaną mu nazwą jest szybki i precyzyjny. Poza tym urządzenie dość łatwo „znajduje satelity”, wszak obsługuje pozycjonowanie GPS i GLONASS. Szybko się uruchamia i jest gotowe do pracy.
W nawigowaniu po bezdrożach przydaje się niewątpliwie 3 osiowy kompas, a w podróżowaniu po górzystym terenie barometryczny wysokościomierz.
Funkcja „Prześlij bezprzewodowo” umożliwia łatwe przesyłanie danych pomiędzy dwoma urządzeniami. Wystarczy, że wybierzemy, wyślij punkt lub ślad, a nasz partner na swoim urządzeniu wybierze ,,odbierz” i mamy interesujące nas dane na obydwu urządzeniach.
To idealne rozwiązanie na bezdrożach, kiedy nie mamy dostępu do kompa, sieci, a musimy szybko ustalić marszrutę i podzielić się danymi.
Kolejną ciekawą funkcją jest aparat fotograficzny. Nie występuje on we wszystkich odmianach Montany, i daleko mu do aparatów z flagowych modeli smartfonów, ale jeśli już jest i zrobimy nim zdjęcie, możemy później wybrać w nawigacji prowadzenie do tego właśnie zapisanego obrazu. Może to być o tyle łatwiejsze, że bywa iż zapominamy jak nazwaliśmy punkt, gdzie to było, co mieliśmy na myśli itd. Fotografia zwykle rozwiewa wątpliwości. Wszak obraz bywa wart tysiąca słów, a my wiemy, że nawigujemy do tego co widać na zdjęciu.
Poza tym mamy: kalkulator, budzik, stoper, kalendarz, czyli te funkcje których akurat nie szukamy w GPSie. A także: pomiar powierzchni, wykres wysokości I oczywiście geocaching, czyli zabawę z ukrytymi skrzynkami, która ma coraz więcej zwolenników. Tu się akurat nie rozpiszę bo osobiście nie czuję ducha tej zabawy.
MAPY
Montana obsługuje mapy drogowe: City Navigator, morskie: Blue Chart, topograficzne: Topo, oraz obrazy satelitarne: Bird eye. Aby pobrać obrazy map satelitarnych, musimy dokonać opłaty rocznego abonamentu w wysokości 25USD. Osobiście byłem zawiedziony obrazami map satelitarnych. Używałem ich w Rumunii w Maramureszu i okazały się być nieczytelne i nieprzydatne na urządzeniu. O wiele lepiej sprawdza się planowanie z użyciem map satelitarnych i zwykłych na dużym ekranie komputera, niż sam obraz mapy satelitarnej w urządzeniu. Może być jednak tak, że nie sprawdziły się akurat w moim przypadku. Używałem map obszaru w dużym stopniu zalesionego, a las maskuje wszystko. Niewątpliwym plusem jest to, że ściągnięte mapy satelitarne pozostają aktywne po upłynięciu okresu abonamentowego. Nie możemy po prostu ściągać kolejnych lub zaktualizowanych. Jednak największy plus należy się za możliwość wgrania zeskanowanych papierowych map interesującego nas obszaru. Są pewne ograniczenia co do zajmowanej pamięci i wielkości obrazu, ale przygotowanie takiej mapy na własny użytek dzięki programowi Google Earth jest dość łatwe i precyzyjne. Jak to zrobić? Otóż nakładamy w programie Google Earth skan mapy nad obszar zdjęcia satelitarnego którego dotyczy i dopasowujemy dokładnie do punktów charakterystycznych obracając ją i ,,ciągnąc” za znaczniki na rogach mapy,. Później zapisujemy w odpowiednim formacie i wrzucamy do urządzenia w katalog Garmin\Custom.
W urządzeniu włączamy jako ,,własne mapy”. To bardzo pomocne do dogłębnej eksploracji interesującego nas obszaru. Podczas swojej włóczęgi zdarzyło mi się skanować i wrzucać do urządzenia bardzo dokładne mapy jakiegoś obszaru z naniesionymi nań notatkami i ścieżkami dorysowanymi na mapie przez miejscowych!
NAWIGOWANIE.
Nawigować Montaną możemy na kilka sposobów
1 wg zapisanego, bądź ściągniętego skądś śladu
2 do punktu zapisanego
3 do zdjęcia (nie wszystkie mają aparat)
3 do adresu (z bazy mapy)
4 do miejscowości
5 do POI
6 wg trasy
7 do punktu wybranego na mapie
8 do wyznaczonych współrzędnych GPS
Sam techniczny opis wykorzystania GPS do nawigacji i kilku trików jakie się do tego stosuje, to materiał na obszerny artykuł jaki być może Marcin pozwoli zamieścić mi kiedyś w Passion4Travel, bo jak uczy doświadczenie nie jest to tak oczywista wiedza jakby mogło się wydawać.
Tutaj jednak napiszę tylko o tym, że zdarza się iż urządzenie nie potrafi wybrać trasy lub zawiesza się w trakcie nawigacji. Najczęściej winę za to ponosi, zbyt duża liczba aktywnych map. Żeby wykorzystać funkcję autoroutingu najlepiej posługiwać się tylko jedną aktywną mapą.
PODSUMOWANIE
Tak jak napisałem nieobiektywnie uważam, że to dobre urządzenie dla współczesnego podróżnika, które sprawdzi się zwłaszcza poza utartymi szlakami. Celowo pomijam porównania typowo technicznych parametrów, bo z punktu widzenia użytkownika ma to drugorzędne znaczenie. Tak jak samochód, czy motocykl którym podróżujesz, musi przede wszystkim być niezawodny, znieść trudy podróży i zapewnić minimum komfortu. I taka właśnie jest Montana. Oczywiście można znaleźć w sieci opinie, że urządzenie czegoś tam nie robi, a coś innego robi nie tak jakby chciał użytkownik.
Zwracam jednak uwagę, że podróżowanie, a zwłaszcza związane z nim samodzielne nawigowanie po bezdrożach jest sztuką samą w sobie. To trochę jak z fortepianem. Jeden zagra na nim z ledwością gamę, a ktoś inny z łatwością i finezją etiudę, a przecież to ten sam instrument.
Krzysztof „Globo” Zaczek